czwartek, 26 kwietnia 2012

Fashion Week czy Fashion Freek?

Od razu śpieszę wyjaśnić, że słowo "freek" nie jest tu komplementem, a wyrażeniem pejoratywnym.

Wszystkie zdjęcia pochodzą ze strony KIMONO i zostały poczynione ręką M. Marciniaka.

Pierwsza impresja:
FashionWeek jest dla mnie wydarzeniem specjalnym, sentymentalnym, pokazem tego co gustowne i dobre. Wielu moich znajomych pokazuje tam swoje ciuchy, kolekcje, spełnia marzenia i inspiruje do działania innych.
Tak przynajmniej powinno być.

Mam wrażenie, że w tym roku freeków pojawiło się znacznie więcej. Jakby całe pół roku czekali tylko na to, by wsiąść w taksówkę (bo wątpię, żeby tak ubrani przemierzali miasto tramwajem, zwłaszcza w Łodzi) i z całą pompą pojawić się na czerwonym dywanie przed ścianą sponsorów. Jak wypada ubrać się na takie wydarzenie jakim jest FashionWeek? Czy w ogóle wypada, czy może należy? Ubrać się, czy przebrać? Milion pytań chodzi mi po głowie, nawet z fundamentalnym "czym jest moda".

Podobno o gustach się nie dyskutuje. Dla mnie to brednie. Moda dla mnie to walka gustu z dobrym smakiem i wyobraźnią. Każdy może namalować obraz, ale jednemu wyjdzie z tego dzieło sztuki, a drugiemu tandetny bohomaz. Mam wrażenie, że coraz częściej w modzie pojawiają się właśnie takie bohomazy, sztuczne kalki, kserokopie pomysłów z zachodnich blogów (niestety, tych najgorszych).

Zdziwiło mnie zjawisko noszenia przez chłopców i mężczyzn leginsów. Dodajmy, damskich leginsów. Jestem wielbicielem męskich ciał, koneserem piękna, ale nie wyobrażam sobie uznać za piękne męskie nogi obleczone przyciasnymi leginsami. Zwłaszcza, jeśli nogi te są krótkie i grube. Co innego męskie nogi w krótkich spodenkach. Niech to będą nawet ultra krótkie spodenki, ale niech noga będzie zgrabna, smukła, z pięknie zarysowanymi mięśniami łydki i uda. Męska noga musi być jak noga konia, a nie jak racica świni bądź knura. Polecam cofnąć się do postu o chinosach i rurkach. Zdanie podtrzymuję.
Leginsom na męskiej nodze mówię NIE!



Kolejnym zjawiskiem jest przebranie się za postać z niezidentyfikowanej bajki. Lubię literaturę dziecięcą, uważam, że to podwalina późniejszych gustów intelektualnych. Ale warto czytać mądre i dobre książki, "zapychacze regałów" odstawić na bok. Tak samo jest z pomysłami na przebranie. Warto zastanowić się, co takim strojem chcemy przekazać. Nie zawsze nasza osobowość jest tak interesująca, by inni musieli ją oglądać w postaci stroju "zrób to sam". Jeśli jest to manifest światopoglądowy, również należy się zastanowić, czy obraliśmy dobrą drogę i ku czemu walczymy. Lepiej pozostać z pieśnią na ustach w jeansach, niż nie mieć nic do powiedzenia w kostiumie z epoki, która (chyba) nigdy nie nadejdzie.



Żeby nie było tak kolorowo i wesoło,  polecam zaznajomić się z gustem i dobrym smakiem. Nie ma tu może za dużo finezji i szaleństwa, ale jest na czym oko zawiesić, jest modnie i jest inspirująco. Przynajmniej mnie poniższe zdjęcia natchnęły. Jednak odwieczna teza, gdzie światło tam i cień, odzwierciedla się również w świecie mody:




5 komentarzy:

  1. Kreatywność ma swoją cenę i często ociera się o kicz, niezrozumienie.

    OdpowiedzUsuń
  2. Damskie legginsy na damskiej pupie też niekiedy są pomyłką, zwłaszcza jeśli są półprzezroczyste, a kreacja skonstruowana jest tak że widac zadek...
    Nie byłam na fw, ale przejeżdżałam obok w sobotę-było gorąco jak diabli a jakiś pan-design w karakułowej czapce uszatce maszerował po słońcu...

    OdpowiedzUsuń
  3. Co się tyczy legów to są one krewnymi pantalonów a jak wiadomo pantalony nosili panowie.W historii znajdziemy mnóstwo strojów męskich które teraz wydają się nam kuriozalne a wszytko przez anglików którzy w latach dwudziestych wcisnęli się w szare garnitury :) Nie wszystkie z tych stroi mi się podobają bo po patrze na nie pod swoim kontem,ale szanuje ich wolność wyboru.

    Adam,
    http://bmagazyn.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń