sobota, 31 października 2015

Co u Was słychać?

Witajcie.

Dawno mnie tu nie było i rozłąka z blogiem zawsze mnie boli, ale życie jest życiem i czasami trzeba skupić myśli i czyny na zarabianiu pieniędzy. Przez te kilka miesięcy nabrałem dystansu do mody. Otworzyłem szeroko szafę i stwierdziłem, że mam w niej całą masę ubrań, które widziały światło dzienne dwa, trzy razy. Zaletą takiej ekonomii jest na pewno mniejsze zużycie materiału, jednak człowiek się starzeje i jeśli nadal będę gromadzić, a nie nosić, to mając 50 lat będzie obciachem wystąpić w koszuli w miniaturowe lody na patyku. Co z tego wynika? Nowych ubrań mam niewiele, za to głowę na karku. Modę kocham nadal. Tu się nic nie zmieniło.

Obserwuję blogi, czytam modowe artykuły i rzadko mnie coś zachwyci. Są jednak wyjątki! W ostatnim numerze "Wprost" ukazał się tekst genialnego obserwatora Michała Zaczyńskiego o modowych książkach blogerów i blogerek. Zgadzam się z każdym słowem Michała. Na polskim rynku wydawniczym jest obecnie tylko jedna pozycja warta kupna: Mr. Vintage rzeczowo o modzie męskiej. Każda inna pozycja nadaje się jedynie na podstawkę pod kubek z kawą.

Na blogach nastąpił wysyp klonów w ciuchach z H&M z kolekcji Balmain. Kolekcja jest piękna. Tu nie ma czego krytykować. Nudzi mnie jednak widok tej samej marynarki w tych samych stylizacjach na podobnych sobie twarzach i ciałach. Kadrowanie zdjęć jest identyczne, ułożenie nóg, rąk, mimika..Jeśli już kwiat polskiego blogowania dostaje pół darmo część kolekcji, niech się chociaż wysili na oryginalność.

Czekam na nową płytę Adele. Janet Jackson mnie rozczarowała, a Lana Del Rey totalnie znudziła, dlatego w Adele cała nadzieja!

A co u Was?