poniedziałek, 30 kwietnia 2012

Piękno fotografii.


Z całej kategorii FOTOGRAFIA kocham najbardziej zdjęcia czarno-białe. Nie jest ważne, czy jesteś pięknością z Hollywood, czy niepopularnym, zwykłym przechodniem, na zdjęciach tego typu KAŻDY wychodzi magicznie. Nie jest to jednak sztuka łatwa. Zdjęcia czarno-białe wymagają większego warsztatu i skupienia niż kolorowe odpowiedniki.
















Bardzo lubię takie kadrowanie jak poniżej. Uważam, że jest to świetny sposób na zrobienie oryginalnych i ciekawych zdjęć z wakacji. Niekoniecznie trzeba patrzeć w obiektyw jak sroka w gnat i stać centralnie pod zabytkiem, czy opierać się o drzewo.




Na koniec zagadka dla spostrzegawczych:

Gdzie wśród zdjęć ukrył się Miquell?

Max Silberman still the best.

Max Silberman rozwija swoją karierę w spektakularnym tempie. Jeszcze rok temu jeździł na desce w Kalifornii, a dziś największe magazyny mody zapraszają go do sesji zdjęciowych. Takie cuda tylko w Ameryce. Ale czemu się dziwić, chłopak ma ładne ciało i look aniołka-gangstera z przedmieścia, a to wszystko przez kolorowe tatuaże i bardzo charakterystyczną twarz. Szkoda tylko, że został już zaszufladkowany jako model bielizny i świeci ciałem w prawie każdej sesji.





sobota, 28 kwietnia 2012

Robi się w Łodzi! fotorelacja.


Łodzianie, zapamiętajcie dobrze ten baner. Nie pierwszy i ostatni raz pojawia się on na blogu, a liczę na to, ze zagości na długo w pamięci mieszkańców.
Robi się w Łodzi! to cykliczna impreza kiermaszowa organizowana przez znaną łódzką działaczkę Marię Nowakowską. Jest to szansa dla artystów-rękodzielników, wizjonerów, szeroko pojętych twórców by pokazać swoje dzieła, sprzedać je, wypromować swoją markę. Jest to również, a nawet przede wszystkim szansa dla nas, by upolować rzeczy nieprzeciętne, jedyne w swoim rodzaju, oryginalne i co najważniejsze, zrobione ludzką ręką, a nie masowo, maszynowo. Niewiele jest takich imprez, gdzie można spotkać tylu wystawców rękodzielnictwa, porozmawiać z interesującymi ludźmi, poczuć klimat i dobrze się bawić.

Wszystko zaczęło się o 11.00 w OFF Piotrkowska. Z Robi się współpracowały dwa łódzkie kluby: DOM i Spaleni Słońcem:




Spaleni Słońcem jest wyjątkowo klimatycznym miejscem. Mnie urzekły malowidła na ścianach i przyjemny chłód w lokalu.



Podczas tej edycji wystawców było wielu, sporo biżuterii, kolczyków, broszek, wyrobów z filcu, srebra. Nie zabrakło również stoisk z dziecięcą literaturą i przepysznych słodkości wegańskich.




Od wejścia można było pławić się w kolorach:





Było też miejsce na literaturę dla dzieci, która przyciągała również dorosłych stęsknionych za bajkami z dzieciństwa. Małe Książki, Zakamarki i Ładne Halo.



Każda kobieta mogła przebierać w biżuterii jak w rękawiczkach. Szkoda, że zabrakło czegoś dla mężczyzn.



Artystyczny decoupage:


Dla miłośników haftów i koronek przemiłe Panie przygotowały same cudeńka:


 Wystawców można było zobaczyć również wewnątrz lokali. Takie cuda w DOMu:


Moje serce skradła Pani, która wykonywała artystyczny nadruk na bawełnie:


Nie zabrakło również Panów-rękodzielników. Poniżej niesamowite zegary. Bardzo designerskie:


Moim nr. 1 okazał się Pociąg do Łodzi. Dwóch Panów, Michał i Radek, tworzą gadżety, których Łódź od dawna potrzebowała. To dzięki nim będę z dumą nosić battona Bałuty i Plac Wolności. Brawo za pomysł i przede wszystkim za przemiłą atmosferę i uśmiech, którego niestety brakowało niektórym wystawcom.




Na łasuchów czekały pyszne muffinki i ciasto bananowe. Wszystko wegańskie. I przyznam, wyśmienite.





Do ciast i ciasteczek obowiązkowo kawa w ramach Festiwalu Kawy, który odbywać się będzie 1-3 czerwca 2012:


Nie zabrakło oczywiście zwierząt i  małych koneserów sztuki:



Oczywiście serdecznie pozdrawiam przemiłą Mamę :)

A na koniec pracownia Bieniart i wyroby ze szkła:




Maria Nowakowska i jej zdobycz biżuteryjna:


Oczywiście po wszelkie linki, szczegóły, nazwiska i kontakty zapraszam na oficjalną stronę Robi się w Łodzi!:


Robi się w Łodzi! również na Facebooku: