Czytam obecnie książkę Tomasza Jacykowa "O elegancji i obciachu polek i polaków..." i stwierdzam, że może nie jest to wybitne dzieło literackie, ale jest to lektura obowiązkowa dla każdej polki i polaka.
Książka Tomasza otwiera oczy na wiele aspektów urody, mody i życia. Nie jest to poradnik, ani przewodnik po życiu i trendach, ale obecność mentorska znanego psychologa Jacka Santorskiego sprawia, że lektura nabiera drugiego dna.
Są fragmenty przy których bawię się doskonale. Tomasz za pomocą swojej wybitnej nomenklatury potrafi w zwięzły sposób opisać czyjąś stylizację i trafić w samo sedno problemu. Był czas, że z każdym człowiekiem trzeba było obchodzić się jak z jajkiem. Język dyplomatyczny, uniwersalne słownictwo, broń boże, aby nie urazić nikogo. I potem mamy przykłady takich bezkrytycznych, zapatrzonych w siebie potworków. Inna sprawa to chamstwo i złośliwość-ale to akurat kwestia braku wychowania. Szczerość i zdrowa, uargumentowana krytyka to podstawa kreowania wizerunku.
Książkę polecam.
Każdemu!
Chciałbym odnieść się do tytułu tego wpisu. Mamy wiosnę, jest pięknie. Słońce, ciepły wiatr i wolność.
Wolność wyboru. Możemy nosić co chcemy.
Gdy tej wolności człowiek ma pod dostatkiem, to wtedy głupieje. Dziecko wychowywane bezstresowo bardzo często przekracza nasze granice cierpliwości i tylko udajemy, że nam to nie przeszkadza. Wchodzi nam na głowę, szaleje, sprawdza, jak bardzo może nagiąć wszystkie zasady świata. Człowiek musi mieć zasady, ramy, w których może stworzyć swój bezpieczny azyl.
W stylu też powinny być pewne zasady i granice, których nie powinniśmy łamać.
Powinniśmy np. myć głowę. Głowę w sensie włosy, chociaż nie zaszkodzi niektórym umyć również twarz, uszy i szyję. Wiosna to bardzo przyjemny czas, ale to również pora roku, w której zapachy rozchodzą się najszybciej. Nie rozumiem zjawiska brudnych włosów. Można mieć włosy jednodniowe-nie zawsze mycie włosów codziennie wpływa dobrze na naszą skórę. Ale gdy widzę tłuste strąki, albo odgniecenia od poduszki, jakieś gniazda od spania! to mam ochotę krzyczeć.
Głowa to bardzo ważna część naszego ciała. To w zasadzie podstawa naszego wizerunku, część, na którą drugi człowiek zwraca uwagę w pierwszej kolejności. Dbanie o głowę nie kosztuje dużo. Znam fryzjerkę, która ścina za 20zł, znam dobre szampony za 4 zł, samo mydło w Rossmanie kosztuje ok 2zł, do tego krem Ziaja za 5zł. I człowiek od razu wygląda inaczej.
Ostatnio zdumiewa mnie moda na męską fryzurę "na skunksa". Nie wiem, jak inaczej można ją nazwać. Boki wygolone do zera, a od czoła, aż po koniec potylicy przechodzi pas równo ściętych włosów. Taki trochę zmodyfikowany czeski piłkarz: brakuje tylko grzywki i mysiego ogonka z tyłu.
Tragedia! Chodzą teraz takie skunksy, najczęściej w dresie, wypachnione One Milionem-bo była promocja w SuperPharmie. Wygląda to źle i mnie się to osobiście bardzo nie podoba.
Dlatego dbajmy o nasze głowy. Zwłaszcza o to, co w głowie, o wyobraźnię i zdrowy rozsądek, który właśnie z samego wnętrza tej części pochodzi.