Włączam rano TVN.
Mam wtedy 15 min na śniadanie i moją ukochaną kawę.
DDTVN na zmianę z Pytanie na Śniadanie. Reklamy, o dziwo!, emitowane są na tych dwóch stacjach w tym samym czasie i trwają tyle samo, zatem w ciągu moich cennych piętnastu minut "zaliczam" jeszcze syropy dla dzieci i reklamy leków na odporność. W końcu mamy nietypową zimę.
Dopijam kawę i słyszę z ust Agnieszki Jastrzębskiej takie słowa:
"-No tak, można mieć jedną rzecz na sobie kilka razy."
Wyrocznia przemówiła.
Zdanie odnosiło się do materiału o Sylwestrze i Piotrze Kupichu, który to miał w tym roku płaszcz z zeszłego sezonu i na obecnym i poprzednim Sylwestrze w nim raczył wystąpić.
Wstyd i hańba!!
Ktoś może zapytać, po co ja się tak bulwersuję. Pasmo śniadaniowe oglądają kobiety, młode dziewczyny, matki. Mężczyźni również, ale jest to zapewne niewielki procent. Jeżeli z ust kobiety, która uznawana jest za gwiazdę, dziennikarkę, chodzącą encyklopedię celebrytów padają takie słowa, to mnie szlag trafia. Koduje się w głowach widzów przekonanie, że należy kupować jeszcze więcej ciuchów, bo przecież zawsze ktoś nam może wytknąć, że już w tym płaszczu, sukience gdzieś byliśmy, a to spowoduje lawinę śmiechu, wstydu i rozczarowania własną osobą. Oczywiście, celebryci i gwiazdy to inna galaktyka, ale nie dajmy się zwariować!
Z każdej gazety, magazynu, kanału telewizyjnego zalewają nas reklamy. Ja tym jestem już bardzo zmęczony. To co się dzieje w trakcie wyprzedaży, to istne szaleństwo.
Po co nakręcać zakupoholizm, robić z ludzi ofiary mody?
Kupujmy mądrze, nośmy swetry i spodnie po kilka sezonów, nie wyrzucajmy ciuchów. Myślmy, bo akurat to jest zawsze w cenie. A wyobraźnia nic nie kosztuje.
Mam wtedy 15 min na śniadanie i moją ukochaną kawę.
DDTVN na zmianę z Pytanie na Śniadanie. Reklamy, o dziwo!, emitowane są na tych dwóch stacjach w tym samym czasie i trwają tyle samo, zatem w ciągu moich cennych piętnastu minut "zaliczam" jeszcze syropy dla dzieci i reklamy leków na odporność. W końcu mamy nietypową zimę.
Dopijam kawę i słyszę z ust Agnieszki Jastrzębskiej takie słowa:
"-No tak, można mieć jedną rzecz na sobie kilka razy."
Wyrocznia przemówiła.
Zdanie odnosiło się do materiału o Sylwestrze i Piotrze Kupichu, który to miał w tym roku płaszcz z zeszłego sezonu i na obecnym i poprzednim Sylwestrze w nim raczył wystąpić.
Wstyd i hańba!!
Ktoś może zapytać, po co ja się tak bulwersuję. Pasmo śniadaniowe oglądają kobiety, młode dziewczyny, matki. Mężczyźni również, ale jest to zapewne niewielki procent. Jeżeli z ust kobiety, która uznawana jest za gwiazdę, dziennikarkę, chodzącą encyklopedię celebrytów padają takie słowa, to mnie szlag trafia. Koduje się w głowach widzów przekonanie, że należy kupować jeszcze więcej ciuchów, bo przecież zawsze ktoś nam może wytknąć, że już w tym płaszczu, sukience gdzieś byliśmy, a to spowoduje lawinę śmiechu, wstydu i rozczarowania własną osobą. Oczywiście, celebryci i gwiazdy to inna galaktyka, ale nie dajmy się zwariować!
Z każdej gazety, magazynu, kanału telewizyjnego zalewają nas reklamy. Ja tym jestem już bardzo zmęczony. To co się dzieje w trakcie wyprzedaży, to istne szaleństwo.
Po co nakręcać zakupoholizm, robić z ludzi ofiary mody?
Kupujmy mądrze, nośmy swetry i spodnie po kilka sezonów, nie wyrzucajmy ciuchów. Myślmy, bo akurat to jest zawsze w cenie. A wyobraźnia nic nie kosztuje.
Och, tak pani Jastrzębska jest mistrzynią takich mądrości. Nigdy nie rozumiałam i nie zrozumiem już tych ciuchowych afer. Nie przeszkadza mi noszenie ubrań przez kilka sezonów czy kupowanie ich secon-handach, ba, nawet własną sukienkę studniówkową kupiłam specjalnie taką, by móc ją nosić wielokrotnie i tak już od kilku lat towarzyszy mi na różnych imprezach tylko po prostu z innymi dodatkami.
OdpowiedzUsuń