Max Silberman rozwija swoją karierę w spektakularnym tempie. Jeszcze rok temu jeździł na desce w Kalifornii, a dziś największe magazyny mody zapraszają go do sesji zdjęciowych. Takie cuda tylko w Ameryce. Ale czemu się dziwić, chłopak ma ładne ciało i look aniołka-gangstera z przedmieścia, a to wszystko przez kolorowe tatuaże i bardzo charakterystyczną twarz. Szkoda tylko, że został już zaszufladkowany jako model bielizny i świeci ciałem w prawie każdej sesji.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz