sobota, 28 kwietnia 2012

Robi się w Łodzi! fotorelacja.


Łodzianie, zapamiętajcie dobrze ten baner. Nie pierwszy i ostatni raz pojawia się on na blogu, a liczę na to, ze zagości na długo w pamięci mieszkańców.
Robi się w Łodzi! to cykliczna impreza kiermaszowa organizowana przez znaną łódzką działaczkę Marię Nowakowską. Jest to szansa dla artystów-rękodzielników, wizjonerów, szeroko pojętych twórców by pokazać swoje dzieła, sprzedać je, wypromować swoją markę. Jest to również, a nawet przede wszystkim szansa dla nas, by upolować rzeczy nieprzeciętne, jedyne w swoim rodzaju, oryginalne i co najważniejsze, zrobione ludzką ręką, a nie masowo, maszynowo. Niewiele jest takich imprez, gdzie można spotkać tylu wystawców rękodzielnictwa, porozmawiać z interesującymi ludźmi, poczuć klimat i dobrze się bawić.

Wszystko zaczęło się o 11.00 w OFF Piotrkowska. Z Robi się współpracowały dwa łódzkie kluby: DOM i Spaleni Słońcem:




Spaleni Słońcem jest wyjątkowo klimatycznym miejscem. Mnie urzekły malowidła na ścianach i przyjemny chłód w lokalu.



Podczas tej edycji wystawców było wielu, sporo biżuterii, kolczyków, broszek, wyrobów z filcu, srebra. Nie zabrakło również stoisk z dziecięcą literaturą i przepysznych słodkości wegańskich.




Od wejścia można było pławić się w kolorach:





Było też miejsce na literaturę dla dzieci, która przyciągała również dorosłych stęsknionych za bajkami z dzieciństwa. Małe Książki, Zakamarki i Ładne Halo.



Każda kobieta mogła przebierać w biżuterii jak w rękawiczkach. Szkoda, że zabrakło czegoś dla mężczyzn.



Artystyczny decoupage:


Dla miłośników haftów i koronek przemiłe Panie przygotowały same cudeńka:


 Wystawców można było zobaczyć również wewnątrz lokali. Takie cuda w DOMu:


Moje serce skradła Pani, która wykonywała artystyczny nadruk na bawełnie:


Nie zabrakło również Panów-rękodzielników. Poniżej niesamowite zegary. Bardzo designerskie:


Moim nr. 1 okazał się Pociąg do Łodzi. Dwóch Panów, Michał i Radek, tworzą gadżety, których Łódź od dawna potrzebowała. To dzięki nim będę z dumą nosić battona Bałuty i Plac Wolności. Brawo za pomysł i przede wszystkim za przemiłą atmosferę i uśmiech, którego niestety brakowało niektórym wystawcom.




Na łasuchów czekały pyszne muffinki i ciasto bananowe. Wszystko wegańskie. I przyznam, wyśmienite.





Do ciast i ciasteczek obowiązkowo kawa w ramach Festiwalu Kawy, który odbywać się będzie 1-3 czerwca 2012:


Nie zabrakło oczywiście zwierząt i  małych koneserów sztuki:



Oczywiście serdecznie pozdrawiam przemiłą Mamę :)

A na koniec pracownia Bieniart i wyroby ze szkła:




Maria Nowakowska i jej zdobycz biżuteryjna:


Oczywiście po wszelkie linki, szczegóły, nazwiska i kontakty zapraszam na oficjalną stronę Robi się w Łodzi!:


Robi się w Łodzi! również na Facebooku:

8 komentarzy:

  1. dla mężczyzn były t-shirty czyzby autor tekstu ominął pare stoisk?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Owszem, widziałem T-shirty. Jednak to nie moja estetyka. Były również skórzane opaski na rękę, to też nie umknęło mojej uwadze. Ale to i tak za mało, moim zdaniem:)

      Usuń
  2. zjęcia strasznie słabe za to zrobiłeś ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Pociąg do Łodzi super pomysł :)

    OdpowiedzUsuń
  4. też zakochałam się w Pociągu do Łodzi i kupiłam gadżecik :-) jednak nie wiem którym wystawcom zabrakło uśmiechu? Właśnie wydawało mi się, że atmosfera jest świetna i wszyscy są otwarci i mili :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Zabrakło uśmiechu??? Jestem wystawcą i uśmiałam się jak nigdy, pomimo tego, że siedem godzin spędziłam w pełnym słońcu (30 stopni w cieniu) i z każdym podchodzącym klientem pogawędziłam chwilkę, bo atmosfera była wspaniała. Bardzo niesprawiedliwa ocena.
    A w związku z tym, że mało asortymentu dla panów. I co z tego? Czy wymyśliłeś jakieś rozwiązanie, czy tylko sobie ponarzekasz. I tę ocenę także zaliczam do marnych. Typowo polskie podejście wielmożny Panie.
    A już chciałam podlinkować tę relację na swoim blogu.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. :) Dobre i polskie porzekadło brzmi: uderz w stół, a nożyce się odezwą.
      Wielmożna Pani, odniosę się jedynie do środkowej wypowiedzi. Tak, wymyślam powoli rozwiązanie dla problemu niewielkiej ilości asortymentu dla Panów, ponieważ uważam, że i oni zasługują na rzeczy oryginalne i ciekawe. Pierwsze odsłony już niedługo.
      Pozdrawiam.

      Usuń
  6. ….tak sobie myślę że zaszczyt to dla mnie ogromy – w moim wieku skradzione serce
    Pozdrawiam serdecznie i zapraszam na mój blog Stragan na Słowiańskiej

    OdpowiedzUsuń