Co robią ludzie w Ameryce po udziale w spektakularnych programach muzycznych? W przeciwieństwie do Polaków - nagrywają płyty. Sprzedają je, promują i nawet! odnoszą sukcesy.
American Idol to fabryka talentów i nie ma chyba za oceanem osoby, która by o nim nie słyszała. Takie osoby jak Kelly Clarkson, Fanstasia Barrino, Carrie Underwood, Jordin Sparks, Adam Lambert są znani nie tylko w Ameryce i odnoszą spore sukcesy. Do grona "dzieci" Idola można dołączyć pannę Reinhart.
Nie będzie to jednak notka biograficzna, ale recenzja jej debiutanckiej płyty Listen Up!
Listen Up! to 10 kawałków + 4 w wersji Delux (deluxa można zdobyć jedynie poprzez oficjalną stronę Harley). Całość muzycznie utrzymana jest w stylistyce retro, pomiędzy rockiem a popem. To jest zarówno wartość dodatnia tego albumu, jak i jego spory minus.
Dziewczynek w stylu retro przerobiliśmy już kilka: Duffy, Amy, Pixie.. Modny to styl, chwytliwy. Miło się tego słucha, dobrze się przy tym tańczy i sprząta. Można zaszaleć, można odlecieć. Ale to wszystko jest bardzo powtarzalne, można w pewnym momencie pomylić wokale i artystki (Kto jeszcze pamięta Pixie?). Jedynym artystą, który obronił retro XXI wieku jest Cee Lo Green.
Harley jest młodziutka, ale głos ma jak dzwon. Porównuje się ją do młodej Mariah Carey. Wszystkie piosenki na swoją debiutancką płytę napisała sama, wyśpiewała sama, bez pomocy dopalaczy głosu.
Będzie z niej wielka gwiazda. Na razie to podlotek o wielkim głosie. Śledząc jej występy w Idolu wiem, że dziewczyna szybko się uczy i wierzę, że z płyty na płytę Harley będzie coraz lepsza.
Z płyty Listen Up! polecam szczególnie:
- Oh My!
-Wasted Tears
-Now That You're Here
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz