Foto: Agnieszka Ucińska |
W sobotę 21 września w Galerii Łódźkiej odbyło się spotkanie z Mają Sablewską. Galeria organizowała w tym czasie weekend z modą pod hasłem "10 sposobów na modę z Mają Sablewską" i miałem przyjemność brać w tym wydarzeniu udział.
Od dawna chciałem poznać Majkę. I wcale się nie rozczarowałem, jak to bywa z większością polskich "Gwiazd".
Maja jest bardzo piękną, ciepłą, charyzmatyczną kobietą, bije od niej cudowne światło i człowiek ma ochotę zabrać ją do domu i wypić z nią herbatę. Moją stylizację oceniła bardzo pozytywnie i dzięki temu mogłem dojść aż do finału tego konkursu.
Stylizacja miała być wyjątkowo codzienna, miała wyrażać sposób, w jaki ubieramy się każdego dnia. Ciężko było mi określić jednoznacznie swój styl. Mój strój zależy od mojego nastroju. Jednego dnia wyglądam jak kreskówka, innego wybieram minimalizm. I właśnie tego dnia postanowiłem wybrać czerń.
Patrząc od góry:
Szal jest zwykłym kawałkiem materiału w kolorze ciemnej, zgaszonej zieleni. Uwielbiam go, jest tak długi i szeroki, że mogę owinąć szyję kilka razy.
Bluza z wełny z asymetrycznym zapięciem na ramieniu pochodzi z kolekcji Jarosława Ewerta.
Do tego czarne spodnie z Zary.
Rdzawe skarpetki ze Springfielda i buty na "słoninie" z Pull and Bear.
Postawiłem na detale. Na jeden kolor, w tym przypadku skarpetki i podwinięte nogawki - trend, który na świecie jest bardzo popularny, u nas wyjątkowo rzadko mężczyźni po niego sięgają. Jesień to idealny czas by nosić tego typu skarpetki!
To jest mój sposób na modę.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz