To będzie post żartobliwy, bo nie mam takich mocy, by przewidzieć, co faceci będą nosić na głowie. Czasami modyfikacje niektórych fryzur są tak przedziwne, że nigdy nie wiadomo, co autor miał na myśli. Na przykład zauważyłem ewolucję Top Knota: nie ma już małego dzyndzelka z tyłu głowy, niektórzy faceci zapuszczają...warkocz. Czy jest to symbol siły, a może inspiracja Grą o Tron? Nie wiem, aż się boję spytać.
Wrócę do trendów. Dwóch trendów.
- 1.Broda i długie włosy. Jeśli masz gęste włosy, proste lub lekko falujące zapuść je do ramion. Nie będzie to łatwe, ale jakie efektowne. Nadchodzi zima, więc łatwo schować zapuszczane włosy pod czapkę.
- 2. Mega grzywa. To łatwe: boki krótkie, tył krótki, a przód rozwiany, długi, fantazyjny. Im dłuższe, tym lepsze. Grzywka będzie twoją wizytówką, będziesz się nią bawić, wsuwać palce we włosy. Pamiętaj tylko, by jej nie przylizywać na boczek. Na Hitlera nie jest dobrze.
Co do długich włosów, to chyba było to jednak pudło. Przynajmniej ja niewiele długowłosych facetów widziałem na polskich ulicach. Drugi przypadek to natomiast strzał w dziesiątkę, chociaż chyba ten trend po prostu już od miesięcy się nie zmienia. Te dłuższe grzywki, wygolone boki to, co sam muszę przyznać, fryzura twarzowa, no i wygodna w utrzymaniu. Pewnie stąd jej popularność. Powoli mam jednak tego dość, że co drugi facet na ulicy wygląda identycznie, jakby został zdjęty chwilę temu z tej samej linii produkcyjnej (bądź tego samego krzesła fryzjerskiego :)). A propos fryzur, zapraszam także do siebie na przegląd - dla odmiany! - tych najbardziej obciachowych, które zdążyły już na szczęście przejść do historii. Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuń