Postanowiłem zrobić moją pierwszą stylizację i pierwsze zdjęcia. Postawiłem na zestawy eleganckie, ale bez marynarki i ogólnie przyjętych kanonów. Oto efekt:
bow tie: noname
shirt: Cold Method
trousers: Zara
shoes: Prada
gilet: New Yorker
scarf: noname/handmade
Spodnie mają obniżany krok i dwa ściągacze bawełniane przy kostce. Zamiast paska tę funkcję spełnia bawełniany pas, nadający spodniom styl sportowy, uliczny. Założyłem do tego buty za kostkę kupione rok temu w szmateksie. Kamizelka jest również bawełniana i świetnie koresponduje z wykończeniami spodni i butami. Jeśli w takim stroju chciałbym odwiedzić teatr to dopełniłbym całości czarnym szalem, który tworzy kontrast między bielą koszuli a czarno-grafitową muszką.
shirt: H&M
skull: noname/handmade
skull: noname/handmade
foto: Maria Nowakowska
Tym razem tylko zmiana koszuli na fioletową z mikrożabotem. Mam do tego rodzaju wykończenia koszuli wyjątkową słabość i nie przejdę obok takiej obojętnie. Aby nadać całości trochę zwariowany klimat do muszki dołączyłem element czarnej czaszki z diamentowymi oczami (kiedyś był to brylok do spodni).
1 raz widzę twój blog :) świetny! dodaje do subskrypcji!
OdpowiedzUsuńtroszkę kelnerowato,ale..ciekawie
OdpowiedzUsuńzawsze myslalem ze mowi sie brElok...
OdpowiedzUsuńhehe, z racji noszenia bryli i brelok przerobiłem słownie :) Dziękuję za wytknięcie błędu, anonimowo też się liczy.
OdpowiedzUsuńStylizacja okropna, @Anonimowy 28 lutego 2011 11:31 - brawo, zgadzam się, kelnerowata.
OdpowiedzUsuńSpodnie z bawełnianym pasem, nadającym styl sportowy, uliczny - bleh. Jak widzę coś takiego to mam odruch wymiotny.
Elegancka koszula do takich spodni - żenada.
Czaszka i mucha - jesteś wampirem?
Szal - to już zima?
Reasumując - oryginalność prawie zerowa, wszystko źle dobrane na zasadzie "będę wystrzałowy i oryginalny a zarazem elegancki, bo teatr czeka, pewnie wzbudzę furorę wśród szarej gawiedzi".
Pozdrawiam.
Ewa
:) Mogę się tylko uśmiechnąć :) W sumie, nie każdemu to się musi podobać.
OdpowiedzUsuń